Kryzys finansowy uwidocznił ułomność dotychczasowych metod pomiaru i modelowania ryzyka w instytucjach finansowych oraz wymusił konieczność poszukiwania nowych podejść do zarządzania ryzykiem w działalności finansowej, a bankowej w szczególności.

 

Kryzys finansowy, który rozpoczął się w USA pod koniec 2007 roku, całkowicie zmienił paradygmat zarządzania instytucjami finansowymi. Zmieniło się podejście do pomiaru ryzyka, budżetowania, finansowania działalności, ogólnie – do każdego istotnego aspektu prowadzenia biznesu bankowego. Wcześniej uważano, iż większość zasadniczych elementów ryzyka można opisać i prognozować za pomocą modeli ekonometrycznych, a modele sprawdzone w jednym kraju będą sprawdzać się w każdym innym. Przystępując do budowania budżetu firmy na następny rok, menedżerowie zbierali dane historyczne w każdym możliwym przekroju aktywności firmy, a następnie założywszy, że stabilność sytuacji rynkowej nie ulegnie zmianie, ekstrapolowali historyczne trendy w przyszłość, korygując je od czasu do czasu o wcześniej znane jednorazowe zdarzenia, które mogą wystąpić.

 

Nieoczekiwane zmiany na rynku

 

Tak prognozowano: sprzedaż, koszt lub zysk. Wykonanie projekcji na kilka lat pozwalało metodą DCF szacować wartość firmy. Obecnie ciągle jest to jeden z podstawowych sposobów wyceny przedsiębiorstwa. Jednak okazuje się, że wobec ogromnych trudności z wiarygodnym planowaniem przyszłych wyników, takie podejście często jest bezużyteczne. Nieoczekiwane zmiany na rynku, skoki kursów walutowych, nigdy wcześniej niespotykane amplitudy zmian cen akcji i obligacji, pojawiająca się i niespodziewanie znikająca płynność rynków – wszystko to powoduje, że przewidywanie przyszłości stało się niezwykle trudne lub wręcz niemożliwe. Do lamusa odchodzą projekty firm zakładające osiągnięcie rentowności w szóstym czy siódmym roku funkcjonowania, gdyż nikt nie wierzy w realność tak długich projekcji. W praktyce większość analityków w swoich analizach zaczyna ograniczać się do dwu -, trzy letniego przedziału czasowego.

 

Dane historyczne i szacowanie ryzyka

 

Dane historyczne, na podstawie których szacowane jest ryzyko, często okazują się całkowicie nieprzydatne, gdyż otoczenie rynkowe i modele biznesowe uległy gruntownej zmianie. Upadek wielkiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers pokazał, iż teoria istnienia banków „zbyt dużych, by upaść” jest z gruntu fałszywa. Odkrył natomiast inną prawdę: źle zarządzany, duży bank lub sektor bankowy stanowi ogromne ryzyko dla bezpieczeństwa gospodarczego i stabilności całego państwa. Kryzys strefy euro w 2010 roku udowodnił wszystkim, że na ryzyko bankructwa narażone są nawet kraje rozwinięte, jeżeli nie zachowują dyscypliny budżetowej i żyją na kredyt.

 

Etapy myślenia o ekonomii i gospodarce

 

Patrząc na badania światowej czołówki ekonomistów można zauważyć rożne etapy w myśleniu o ekonomii i gospodarce. Najpierw wszystkie procesy starano się opisać formułami matematycznymi, modelami ekonometrycznymi, wykorzystując ekonomię jako naukę wybitnie ścisłą. Natomiast w ciągu ostatnich dwudziestu lat pojawiło się wiele prac, które udowadniają behawioralne podłoże decyzji inwestycyjnych, czyli prezentują podejście bardziej psychologiczne niż matematyczne. Niektóre z nich doczekały się  ogromnego uznania, a osiągnięcia tak wybitnych ekonomistów behawioralnych jak Herbert Simon czy Daniel Kahneman, zostały nagrodzone Nagrodą Nobla z ekonomii (Simon za stworzenie teorii mówiącej o irracjonalnej tendencji ludzi do bycia zadowolonymi, a nie do zwiększania swej użyteczności, a Kahneman za badania dotyczące podejmowania decyzji pod wpływem niezdecydowania).

 

Niepewna przyszłość świata finansów

 

Po kryzysie ostatnich lat świat finansów i bankowości czuje się zagubiony i prawdopodobnie niewiele osób wie, w którym kierunku podążać, aby należycie zarządzać ryzykiem, w szczególności ryzykiem operacyjnym. A może nie da się do końca zdefiniować i ocenić skali tego ryzyka? Dotychczas skupiano się na racjonalnych aspektach ryzyka: inwestycjach, kredytowych czy politycznych. Teraz do analizy trzeba jeszcze dodać ryzyko sił natury (na przykład niespodziewany wpływ erupcji islandzkiego wulkanu Eyjafjallajökull na linie lotnicze lub trzęsienia ziemi w Japonii w 1995 roku na bankructwo jednego z najstarszych banków w Wielkiej Brytanii – Baringsa) czy katastrof ekologicznych wywołanych przez człowieka, które mogą zagrozić gospodarkom całych państw (Czarnobyl, wyciek ropy z platformy BP w Zatoce Meksykańskiej).

 

Ogromne tempo i dynamika zmian

 

Należy również uwzględnić ogromne tempo zmian, na skutek  których użyteczność wszelkich danych historycznych do analizy zjawisk w przyszłości staje się bardzo umiarkowana. Powinno się także brać pod uwagę strach bądź euforię ludzi, irracjonalny lęk lub niczym nie uzasadniony zachwyt w związku z jakimiś aktywami, prowadzące do podejmowania decyzji inwestycyjnych, które w perspektywie czasowej mogą okazać się całkowicie bezsensowne. Mamy też do czynienia z rosnącym terroryzmem – jak nigdy wcześniej zaczyna on wywierać istotny wpływ na gospodarkę światową.

 

Taka ilość zmiennych powoduje, że zasadne staje się pytanie czy w ogóle możliwe jest kwantyfikowanie ryzyka działalności bankowej, a tym bardziej zarządzanie instytucjami finansowymi na podstawie dotychczasowych metod ilościowych.