Biznes to nie tylko sprzedaż, to przede wszystkim rodzaj pracy twórczej. Z tego punktu widzenia wymyślanie produktu, jego tworzenie, budowanie sieci sprzedaży, promocja nie są tak dalekie od innych powszechnych rodzajów sztuki jak pisanie powieści, czy reżyseria filmowa.

 

Warto tutaj zauważyć istotną analogię. Trudno wyobrazić sobie pisarza piszącego nową książkę bez dogłębnego rozeznania tematu, którego dany utwór dotyczy. Podobnie reżyser realizując film, musi wcześniej gruntownie przestudiować tematy związane ze swoim dziełem. Podobnie jest w przypadku budowania firmy. Tak jak w przypadku produkcji filmowej, trzeba mieć rozpisane wszystkie sceny, dopięty budżet i oczywiście dobrych aktorów, którzy daną wizję wcielą w życie.

 

Biznes to nieustanny kontakt z ludźmi

 

Nie można być dobrym sprzedawcą i nie lubić towarzystwa innych osób. Nie można być zamkniętym w sobie introwertykiem, którego nie interesuje otaczający świat. Jeśli się obrażasz na kogoś, kto nie chce kupić od ciebie twojego produktu, to zapomnij o byciu przedsiębiorcą.

Przede wszystkim należy być świadomym faktu, że przedsiębiorca jest sprzedawcą w szerokim tego słowa znaczeniu. Sprzedaje usługi, towary, swoją wiedzę – bez względu na to, w jakiej branży prowadzi działalność. Warto o tym pamiętać zanim podejmie się decyzję o byciu przedsiębiorcą. Jeśli ktoś nie czuje w sobie powołania do bycia sprzedawcą, nie należy podejmować decyzji o tej drodze zawodowej.

 

Wnikliwe obserwowanie rzeczywistości

 

Przedsiębiorca musi bardzo uważnie obserwować rzeczywistość. Bez zauważania wszystkich anomalii i wahań rynkowych trudno jest wpaść na pomysł biznesowy. Musimy dokładnie obserwować braki rynkowe i potrzeby ludzkie, bez przerwy przeprowadzać kalkulację. Z drugiej strony, obok tak napisanych zdolności myślenia syntetycznego i umiejętności łączenia pewnych faktów, niezbędne jest wykorzystywanie umiejętności analitycznych, potrzebnych do zdefiniowania potencjalnych problemów i metod ich rozwiązania. Analityka przyda się również przy szacowaniu potencjalnych kosztów i przychodów. 

 

Inteligencja emocjonalna

 

W praktyce, w prowadzeniu prywatnego biznesu dużo ważniejsza i zdecydowanie bardziej cenna wcale nie jest szeroko znana i popularna inteligencja, czasami nazywana matematyczno-przestrzenną, którą mierzy się ilorazem inteligencji. Z reguły ludzie, którzy mają niezwykle wysoki iloraz inteligencji, powyżej 160 czy 170, bardzo słabo radzą sobie w życiu. Wynika to z faktu, że mają zwykle duży problem w kontaktach personalnych i ich inteligencja emocjonalna przeważnie jest na relatywnie niskim poziomie. W biznesie natomiast zdecydowanie lepiej sprawdzają się osoby, może niekoniecznie o najwyższym ilorazie inteligencji mierzonej testem Menst, ale o wysokim poziomie inteligencji emocjonalnej. Nie znaczy to, że generalnie wśród przedsiębiorców przeważają osoby nieinteligentne, jednak w biznesie umiejętność nawiązywania kontaktów międzyludzkich, empatia, wczuwanie się w nastroje i potrzeby ludzi, są bardziej istotne niż IQ – powiedzmy na poziomie 150.

 

Dlaczego? Sprawa jest bardzo prosta, biznes robi się z ludźmi, biznes robi się dla ludzi i biznes robi się dzięki ludziom. Tylko tyle i aż tyle, więc jeżeli mamy problemy w kontaktach międzyludzkich, w rozmowach, w identyfikowaniu tego, co jest ważne dla innych, trudno będzie wymyślić produkt, który trafi w rynek. Z drugiej strony niełatwo nam będzie zgromadzić grupę dobrych ludzi, pracowników, którzy będa chicieli pracować czy to z nami, czy wręcz dla nas. Dość powszechne jest przekonanie i wyobrażenie, że przedsiębiorca to ten, który jeździ luksusowym samochodem, ale tak naprawdę przedsiębiorcy są nieprawdopodobnie pracowitymi ludźmi, którzy non stop starają się być jak najbliżej potrzeb rynku i innych ludzi.

 

Przywództwo i dobór ludzi

 

Umiejętność rekrutacji i później skutecznego zarządzania pracownikami jest jedną z najważniejszych cech, które określają przedsiębiorcę. Biznes jest konkurencją zespołową i jak w drużynie piłkarskiej jeden, nawet najlepszy zawodnik sam meczu nie wygra, tak samo żadna firma nie odniesie sukcesu bez zgranego zespołu. Przedsiębiorca powinien zarażać otoczenie swoimi pomysłami i mieć zdolność przyciągania ludzi do ich realizacji. Ponadto z jednej strony dobrze jest posiadać naturalny autorytet, z drugiej – bardziej skuteczna jest postawa typu “trener” niż twardy “boss”.

 

Trzy determinanty

 

Zbudowanie firmy, która przyniesie później sukces rynkowy nie jest dziełem przypadku. Bardzo wiele rzeczy musi zdarzyć się w tym samym czasie, żeby można było mówić o tym, że powiodło się. Jednak nawet w sytuacji, gdzie wszystkie, zdawałoby się, niezbędne czynniki powodzenia będą zapewnione, nigdy nie można mówić o pewności sukcesu. Zawsze należy mieć świadomość, że poruszamy się w granicach prawdopodobieństwa, które można zwiększyć w pewnym stopniu, ale nie aż do jedności.

 

Prawdopodobieństwo powodzenia rośnie wówczas, kiedy zostaną spełnione trzy warunki: wszystkie one muszą wystąpić jednocześnie. I chociaż nie są jednakowo ważne, to brak chociaż jednego z nich w zasadzie dyskwalifikuje projekt. Kwestia istotności warunku dotyczy przede wszystkim stopnia trudności jego spełnienia, a nie jego konieczności. Wszystkie trzy muszą być jednocześnie spełnione. Te trzy determinanty, bez których żadne przedsięwzięcie gospodarcze nie może się udać, to: dobry pomysł na biznes, dobrzy realizatorzy tego pomysłu, finansowanie.

 

W spółce czy osobno?

 

Kolejnym problemem, jaki trzeba często rozpatrzyć na starcie, jest kwestia najprzeróżniejszych wspólników i spółek. Młody przedsiębiorca jest pełen obaw i niepokoju. Czy sobie poradzi, czy mu się uda, tylu rzeczy jeszcze nie wie, nie rozumie, czy zatem nie będzie bezpieczniej poszukać partnera? Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że bardzo popularne powiedzenie o jaskółkach i niedobrych spółkach niekoniecznie musi być prawdą.

 

Myślę, że do sukcesu mojej pierwszej firmy – Przedsiębiorstwa Techniki Alpinistyczno-Nurkowej TAN – przyczynił się w znacznej mierze fakt, że miałem szczęście spotkać na swojej drodze wspaniałego człowieka, Wiesława Kacapera, który został moim wspólnikiem.

 

Czy nauka (formalne studia) i wiedza są potrzebne w biznesie?

 

Od wielu lat spotykam się z młodymi ludźmi startującymi z własnymi biznesami, ze studentami na uczelniach i bardzo często pada pytanie o sens studiowania. Młodzież nie jest pewna, czy warto tracić lata w szkolnych ławach, jeśli można odnieść sukces bez tego. Czy zdobywana wiedza i doświadczenie będą w jakikolwiek sposób przydatne później, gdy już będą prowadzić biznes?

 

Odpowiedź wydaje się oczywista, ponieważ zawsze warto się uczyć, a wiedza jest wartością samą w sobie. Zawsze lepiej jest być mądrym człowiekiem i dużo wiedzieć, niż człowiekiem głupim, który nie wie nic. Brzmi to jak truizm, ale jest to jedna z najważniejszych zasad i przy głębszym zastanowieniu można wyciągnąć z tej zasady wiele wniosków, że nauka, poznawanie i lepsze rozumienie świata dookoła nas są wartością samą w sobie.

 

Jednakże gdyby odwrócić pytanie i postawić je w inny sposób: “Czy wykształcenie jest niezbędne do osiągnięcia sukcesu w biznesie czy też w wykonywanej pracy? Czy koniecznie trzeba studiować nauki ekonomiczne, żeby zostać przedsiębiorcą?”, odpowiedź moja byłaby następująca: wykształcenie jest przydatne, ale nie jest niezbędne. Nie jest konieczne wykształcenie formalne, potwierdzone papierowym dyplomem. Natomiast każdy kandydat na przedsiębiorcę powinien mieć wiedzę. Powinien być spostrzegawczy, obserwować otaczający go świat i umieć kojarzyć fakty. Myśleć zarówno syntetycznie jak i analitycznie. Każdy przedsiębiorca musi rozumieć biznes i branżę, w których działa. Wiedza ta wcale jednak nie musi być zdobywana w szkole; znamy wiele osób, które odniosły ogromny sukces, nie posiadając formalnego wykształcenia.

 

Pomysł na książkę

 

Pomysł na tę książkę powstał podczas moich spotkań ze studentami w latach 2008 – 2010. Wykłady, dyskusje panelowe – w których brali również udział wybitni przedstawiciele polskiego życia gospodarczego – pokazały, jak duże jest zapotrzebowanie na podstawową, zdawałoby się, wiedzę z zakresu budowy firmy i zarządzania nią. Młodzi ludzie pytali dosłownie o wszystko: kto może być przedsiębiorcą, skąd brać pomysły, jak znaleźć finansowanie projektów. Pytali też o sprawy prawne, podatkowe i wiele innych.

 

“Biznes po prostu” w zamierzeniu nie ma być technicznym poradnikiem dla przedsiębiorców, w którym znajdują się rozwiązania wszystkich nurtujących problemów. Pokazuje główne ryzyka związane z prowadzeniem biznesu: i te zawodowe, i osobiste. Stanowi bardziej zapis moich osobistych przemyśleń i doświadczeń, które przede wszystkim mają służyć wywołaniu dyskusji i zachęceniu do przemyśleń, a nie podawać gotowe odpowiedzi na konkretny problem. Myślę, że książka pokazuje również przedsiębiorców z nieco innej strony – jako normalnych ludzi – z ich obawami, popełnionymi błędami i ogromnym nieustającym stresem. Bo zarządzanie stresem i kryzysami to istotna, nieodłączna codzienność życia biznesowego.